Życie bywa przewrotne, daje nam prztyczka w nos. Zawsze powtarzałam „trzeba mieć dystans i wiedzieć kiedy się zatrzymać”. Jak już nieraz miałam okazję się przekonać wiedza z praktyką nie zawsze idzie w parze. Dzisiaj będzie trochę prywaty, co może się niektórym nie spodobać… no cóż zaryzykuję.
Moje życie od ponad roku przypomina kolejkę górską, nabrało tempa i nie chce zwolnić. Wszystko dzieje się za szybko. Dni mijają jeden po drugim. Jeszcze wczoraj były wakacje, a już dzisiaj jest ostatni dzień stycznia. Za szybko, wszystko dzieje się zdecydowanie za szybko. A ja powoli tracę kontrolę.
Kiedy zwolnię ? Jeszce w ubiegłym tygodniu śmiałam się, wydawało mi się to nierealne. Tłumaczyłam sobie, że takie czasy … miałam tysiąc innych wymówek i pretekstów. Wniosek urlopowy złożyłam, ale byłam pewna, że będzie problem ze zgodą. Zostawałam po godzinach w pracy, by udało mi się wszystko dopiąć na ostatni guzik. Wszystko układało się jak po grudzie, od pierwszej chwili miałam problem z rezerwacją, a potem opłaceniem pobytu. Przez dwa tygodnie ciągle coś sprawiało, że chciałam zrezygnować i odłożyć urlop na inny, może lepszy termin.
Z perspektywy wiem, że chyba mój Anioł Stróż czuwał i podświadomie na wymarzony urlop wybrałam góry, do tego Słowację. W dniu wyjazdu telefon służbowy nadzwaniał całą drogę jak szalony. Nagle okazało się, że nie mam w nim roamingu, poczułam się wolna 🙂 bez konieczności biegania z sprawdzania „czy dzwonili z firmy”. Zasięg WiFi w pokoju rwał się, więc email służbowy też musiał poczekać.
Pocztę sprawdziłam po kilku dniach 🙂 Dla pracoholika jak ja to był szok – świat się nie zawalił. Mało tego byłam w stanie na chwilę oderwać się od tego co zostawiłam w Polsce. Czyli jednak można …
Góry sprawiły, że poczułam się bezpiecznie. Zakochałam się w ich majestatycznym obliczu. Bałam się, że brak kondycji da mi się we znaki, jednak adrenalina i endorfiny sprawiły, że dałam radę. Cały czas powtarzałam „Jak tu jest pięknie :)” Moi mężczyźni śmiali się, że mówię tylko o tym bez przerwy jak zdarta płyta.
Dzisiaj jest ostatni wieczór mojego urlopu w górach, a ja wiem, że to dopiero początek nowego lepszego życia. Czas spędzony z bliskimi w tak wyjątkowym miejscu pozwolił mi przewartościować swoje priorytety. Odpocząć i nabrać dystansu. Pierwszy raz od dawna nie śpieszyłam się i z zegarkiem w ręku nie wykonywałam kolejnych czynności. Mam nadzieję, że wytrwam w tym.
Patrząc, na góry i to jak są zmienne, wiem, że moje życie należy tylko do mnie. Tylko ode mnie zależy czy będę szczęśliwa. Przeraża mnie tylko fakt, że musiałam przyjechać, aż tu by zrozumieć tak oczywiste prawdy, własny los i swoje potrzeby.
Na zakończenie pozwolę sobie zacytować utwór : Kamila Bednarka – Chwile jak te
Ja wiem, że takie chwile jak te.
Nie zdarzają się zbyt często
Takie chwile jak te
To nasze zwycięstwo
Mocą dobrych wspomnień
Znów oddycham, to jest mój dzień
Dlatego biorę wolne od życia
Ku chwale spontaniczności
Łapie chwilę nie ufając przyszłości
(…)
Uwierz, że są chwile
Dla których warto żyć
Uwierz, że masz siłę
Przebić się przez mur swych słabości
A Ty jesteś w stanie powiedzieć, że żyjesz tak jak chcesz ?