Wrzesień jest miesiącem, który kojarzy mi się od zawsze z powrotem do szkoły, zakupem przyborów szkolnych, jak i pożegnaniem wakacyjnej beztroski. Kiedy byłam małą dziewczynką popołudnia spędzało się w domu na zabawie lub na świeżym powietrzu biegając po podwórku z kolegami i koleżankami. Czas po szkole spędzało się aktywnie i nikt tylko sporadycznie koledzy chodzili na zajęcia dodatkowe. Najczęściej była to szkoła muzyczna. Sama dopiero pod koniec szkoły podstawowej zaczęłam chodzić na kurs j. angielskiego. To było coś. Pamiętam jaka byłam dumna.
Mówią, że czasy się zmieniły….
Faktycznie teraz już niemowlaki, są zapisywane na wszelkiego rodzaju zajęcia. Stało się to normą, a wręcz obowiązkiem.
Czy warto ?
Jaki jest sen w zajęciach dodatkowych?
Wszystko zależy od dziecka, od jego zainteresowań. W wieku przedszkolnym dzieci jeszcze nie są ukierunkowane i mogą mieć problem z jednoznacznym określeniem swoich zainteresowań.
Na co zwrócić uwagę?
Lokalizacja: czy dojazdy nie zajmą nam więcej czasu niż same zajęcia.
Program zajęć: czy jest ciekawy i odpowiednio dobrany do potrzeb naszego dziecka
Grupa: jak liczna jest grupa w której będzie Twoje dziecko. Zbyt liczna grupa może rozpraszać i opiekun może mieć kłopot z zapanowaniem nad nią.
Cena: rozbieżność jest ogromna, jednak większość zajęć można znaleźć w rozsądnej cenie
Godziny: zajęcia nie powinny być zbyt późno, czasami są w czasie zajęć w przedszkolu.
Karol ma za sobą już rożne zajęcia dodatkowe i wiem, że to jeszcze nie koniec poszukiwań 😉
* Zajęcia plastyczne były prowadzone w Domu Kultury. Zapisując go na zajęcia liczyłam, że będą poznawali różne techniki :malowanie, rysowanie, wyklejanki, wydzieranki itp., co pozwoli na rozwój manualny i pobudzi wyobraźnię. Niestety po 6-tych zajęciach uznałam, że to porażka – Pani przynosiła kredki i dzieci malowały co chciały.Niby ok, jednak ciągle te same kredki, jakby nie było farb czy pasteli, brakowało też tematu przewodniego zajęć- taka improwizacja, która niczego nie wnosiły do jego rozwoju.
*Karate w moim przekonaniu było super. Niestety Karol po 5-tych zajęciach powiedział, że nie ma ochoty tam chodzić bo woli bawić się z kolegami na placu zabaw. Uszanowałam to i zrezygnowaliśmy.
*Tańce – zajęcia odbywają się w przedszkolu za zgodą dyrekcji w godzinach przedpołudniowych, Karol sam chciał się na nie zapisać. Początkowo obawiałam się, że zrazi go fakt licznego udziału dziewczynek w zajęciach, jednak to nie był żaden problem. Od dwóch lat z przyjemnością chodzi na zajęcia.
*Robotyka – początkowo miała być z elementami programowania, jednak lokalizacja i godziny zajęć spowodowały, że musieliśmy zrezygnować, jednak udało nam się zapisać go na inne zajęcia Robotykę z użyciem klocków Lego – to był strzał w dziesiątkę. Karol był zachwycony i widziałam jak wiele daje mu z pozoru zwykła zabawa klockami , jednak połączona z myśleniem przestrzennym. W tym roku było by już za dużo zajęć, więc zawiesiliśmy je.
* Basen – miłość do wody też na razie króluje, już drugi rok chodzimy na zajęcia z pływania. Widzę jak poprawiła się jego sprawność i postawa.
* Piłka nożna- Treningi są na świeżym powietrzu i nawet gdy pada deszcz czy jest zimno. Widzę zaangażowanie i chęć rozwijania tej pasji, więc wspieram w nadziei , że się zahartuje i nabierze odporności 😉
W tym roku Karol zajęcia dodatkowe ( popołudniami) ma 3 razy w tygodniu. Basen i piłka nożna czyli aktywność fizyczna, która pozwala mu spożytkować jego wielkie pokłady energii. Chwilami zastanawiam się czy to nie za dużo ? Jednak patrząc na Karola i chęć z jaką zbiera się na te zajęcia, wiem że jest ok.
Koledzy mojego synka codziennie po przedszkolu zaplanowany czas: język, karate, basen, tańce, piłkę i wiele innych zajęć. Widzę czasami jak bardzo są przemęczeni i z utęsknieniem patrzą na plac zabaw biegnąc na kolejne zajęcia. Zajęcia powinny być dla dzieci źródłem radości, jeśli będzie Wam mówić, że Pani jest niemiła, koledzy mu dokuczają, zajęcia są nudne to odpuśćmy. Może jest za wcześnie na takie zajęcia lub jest ich zbyt dużo.
Dzieci również potrzebują chwili oddechu,by się zwyczajnie „ponudzić” . Nadmiar bodźców i czas wypełniony do maksimum będzie prowadził do przemęczenia. A co za tym idzie będzie szkodził , zamiast pomagać.
WARTO rozwijać zainteresowania dzieci i wspierać ich pasje !!! We wszystkim należy jednak zachować umiar i rozsądek. Czasami każdy potrzebuje „małych wagarów”.
Obserwujmy ZAWSZE swoje dzieci i pamiętajmy, że zajęcia dodatkowe nie zastąpią im naszej uwagi i obecności.
A na jakie zajęcia chodzą Wasze dzieci ?
Co o nich sądzicie?
Mieszkanie na wsi, z dala od miasta ma swoje minusy – wszędzie trzeba dojechać.
Posiadanie tylko jednego auta – to kolejny minus.
Czasami jest trudno – ale nie ma rzeczy niemożliwych 🙂
W co inwestować, jak nie w wiedzę i umiejętności naszych dzieci?
Dokładnie, zawsze chcemy tego co najlepsze dla naszych dzieci.